piątek, 22 marca 2013

III rozdział

Lata 2001-2009
Moje życie toczyło się dalej w Barcelonie w 2004 roku wyszłam w pierwszym składzie Barcy z numerem "7" i nazwiskiem Armstrong. Czułam jak ludzie na mnie patrzą ,był to mecz z Valencią ,wygrałyśmy 3-1 ,w tym ja zaliczyłam 2 bramki. Wtedy zrobiło się o mnie naprawdę głośno ,ale ja nigdy nie robiłam tego dla pieniędzy ,tylko dla pasji. Moim trenerem był Pep Guardiola ,to on zawsze mnie prowadził ,był dla mnie jak ojciec. Opiekował się mną ,a na treningach dawał najgorszy wycisk. Tak leciały lata...w 2006 r. poznałam Cristiano Ronaldo. Z moją przyjaciółką Dominiką wybrałyśmy się na mecz Manchesteru United ,Cris zaliczył na tym meczu hat-trick'a. Od razu chciałyśmy jego autograf ,pobiegłyśmy pierwsze po meczu i wtedy go zobaczyłyśmy. Przystojny Portugalczyk-wysoki ,dobrze zbudowany z pięknymi ,ciemnymi oczami ,ideał faceta. Dał nam autograf i jak się okazało w nim ,napisał swój numer. Zastanawiałam się długo co z tym zrobić ,aż w końcu napisałam. "Hej. To ja Veronica tej ,której dawałeś autograf. Co tam u ciebie?" ,długo czekałam na odpowiedź i nareszcie odpisał "Myślałem ,że nigdy nie odpiszesz. Tak poza tym myślałaś ,że nikt Cię nie pozna w tych ciemnych okularach ,od razu wiedziałem ,że to ty Lira.". Nie wiedziałam co odpisać i w ogóle zastanawiałam się nad tym czy na serio jestem już tak znana ,przecież ja tylko gram w piłkę nożną. Po długich namysłach nie odpisałam ,schowałam telefon do torebki i poszłam z Fatimire obejrzeć dom ,który miałam zamiar kupić. Była to ogromna willa w okolicach Barcelony z widokiem na Morze Śródziemne. Obejrzałam go był ogromny ,ale zawsze marzyłam o takim domu i postanowiłam go kupić. Wsiadając do samochodu ,zauważyłam ,że pojawiła się nowa wiadomość ,wzięłam telefon do ręki i odczytałam "Co tam w wielkim świecie siostra?" -od Billy (mój brat). Billy Joe od dziecka miał talent artystyczny ,grał na gitarze i pięknie śpiewał. Założył z swoimi kolegami zespół Green Day ,kiedy wyjechał do USA nasz kontakt trochę się urwał ,ale zawsze o nim pamiętałam. Odpisałam mu "W wielkim świecie?! Ja jestem w Hiszpanii ,a to ty jesteś w USA :)" ,za chwilę dostałam wiadomość "I tak już jesteś legendą ♥"
Marzec 2009 r. mecz z LA Galaxy
Wiedziałam ,że jest to mecz o wszystko i przede wszystkim było to stracie z moją odwieczną przeciwniczką Alex Green. Zaczęło się spokojnie ,później asysta Fatimire i bramka ,później kolejna ,trybuny wbiły się w szał ,a ja podbiegłam do Pepa. Przytulił mnie i podniósł ,była to 85 min. ,puchar był już nasz. Znów otrzymałam piękną piłkę i wtedy Alex wjechała we mnie ,upadłam na murawę i odruchowo złapałam się za plecy ,ból był nie do wytrzymania. Pamiętam tylko blask fleszy ,wyniesienie mnie z boiska i ,że Pep trzymał mnie za rękę. 2 miesiące trwały moje rehabilitacje ,jednak skutki były niewidoczne. 26 maja lekarz wystawił mi diagnozę naderwanie mięśnia odcinka lędźwiowego i byłam uradowana ,gdyż nie myślałam ,że to nic poważnego. 2 dni później znów wróciłam do lekarza pamiętam jego słowa jak dziś "Lira nie wiem jak Ci to powiedzieć ,ale...twoja kontuzja jest na tyle poważna...że...że...nie będziesz już mogła grać w piłkę nożną.". Wyszłam z gabinetu ,a w głowie miałam tylko zdanie "Nie będziesz mogła grać w piłkę nożną...". Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Crisa. Przyjechał natychmiast ,siedział u mnie długo. Przez te trzy lata byliśmy nie wiem jak to ująć taką jakby parą ,ale nie do końca. Na drugi dzień obudziłam się rano Crisa już nie było ,zostawił mi kartkę "Pojechałem do Madrytu ,trzymaj się Słonko ,później zadzwonię" ,wypiłam kawę ,umyłam się ,umalowałam ,ubrałam i pojechałam na Camp Nou zabrać swoje rzeczy z szatni. Czekali tam na mnie Victor ,Leo i Fatimire- to z nimi się przyjaźniłam ,dobry kontakt łączył mnie również z Fabregasem. Po prostu wszyscy mnie przytulili ,a ja nie chciałam niczego jak tylko wrócić do piłki ,ale nie mogłam i to był najgorsze. Pakowałam wszystko i wtedy wszedł Pep ,pocałował mnie w czoło i powiedział "Jesteś wielka i Barcelona jeszcze kiedyś o Tobie usłyszy". Przytuliłam się do niego ,aż w końcu wzięłam rzeczy ,włożyłam do bagażnika ,spojrzałam jeszcze raz na stadion i pomyślałam "Jeszcze tu wrócę" i odjechałam. W sobotę czekało mnie oficjalne pożegnanie z rep.Niemiec ,a w czwartek w Barcelonie. Nie pamiętam moich słów w ogóle ,ale głos mi się łamał ,a łzy spływały.

Po tym wszystkim słuch o mnie zaginął ,odcięłam się od świata ,siedziałam tylko w domu i patrzyłam w TV lub na morze. Ludzie do mnie dzwonili ,pisali ,a ja miałam to po prostu gdzieś. W końcu w czerwcu moja przyjaciółka Lola zabrała mnie na mecz Werderu Bremen i ten właśnie mecz wywrócił mój świat do góry nogami ,tam znalazłam coś co zaczęło trzymać mnie przy życiu...

sobota, 16 marca 2013

II rozdział

Mając 11 lat w Monachium poznałam parę moich przyjaciółek ,z którymi do dziś mam kontakt. Dominika została fotografką ,tak samo Victoria Tischler ,Victoria Hinz świetnie poradziła sobie w modelingu ,Lola (Jola)- foto-modeling. Moje przyjaciółki były jak prawdziwe dziewczyny ,lubiły się malować ,modnie ubierać ,a ja wolałam ubrać korki ,założyć dres ,zebrać włosy w kucyk i iść grać w piłkę z Bastianem. Kiedy miałam 8 lat ,a Basti 11 lat chcieliśmy przeżyć swój pierwszy pocałunek ,ale nie mieliśmy z kim ,więc stwierdziliśmy ,że zrobimy to ze sobą ,tak zabawny pomysł ,pamiętam tylko słowa Bastiego "Lirka zrób to jak na filmach" i tak zrobiłam ,nie było to tak przyjemne jak sobie wyobrażaliśmy :) Nasza przyjaźń trzyma się do dziś i nie wyobrażamy sobie bez siebie życia...
"La Masia"
Jadąc do Barcelony ,myślałam tylko o Camp Nou chciałam go zobaczyć ,czytałam o nim dużo i wyobrażałam go sobie jako takie koło całe bordowo-granatowe ,kiedy przyjechaliśmy pod stadion nogi się pode mną ugięły ,był ogromny i cudowny ,zabrakło mi słów by go opisać. Barca była moim spełnieniem marzeń ,to tam chciałam zawsze grać i tam chciałam stać się legendą. Weszłam na trening ,widziałam te oczy wszystkich ,jedni szeptali "To ona?" ,"To ta Lira z Monachium?" ,było tam wielu chłopaków ,a dziewczyn chyba z 10 ,moją uwagę przykuł Leo Messi ,był taki jak ja. Odludek ,nikt go nie rozumiał i żył tylko piłką nożną. Pokój dostałam z Fatimire Bajramaj ,ona była taka bardzo dziewczęca ,ale zawsze twierdziła ,że urodą ją powalam. Ja tak nie myślałam ,uważałam siebie za przeciętną ,moja mama zawsze była ode mnie piękniejsza. Poszłyśmy wraz z Fatimire na stołówkę ,kazała mi usiąść wraz z nią ,dosiadł się do nas Victor Valdes ,wysoki przystojniak z grubym głosem ,od razu mi się spodobał.
-Hej nazywam się Victor ,a ty to zapewne Lira?-zapytał z uśmiechem
Mi zabrakło słów ,ale zaraz pod stołem kopnęła mnie Fati.
-Przepraszam ,zagapiłam się. Nazywam się Veronica ,ale wszyscy mówią do mnie Lira.-odparłam z rumieńcem
-No ,więc jesteś Niemką?-znów zapytał
-Pół Niemką ,pół Angielką.-wtrąciła się Fati
-Masz piękne imię Veronico ,podobno Niemki nie powalają urodą ,ale ty przeczysz tym stereotypom.
-Ach dziękuję ,twoje też jest ładne i oboje mamy imiona na literę "V" hehe.-chyba znów się zarumieniłam
-Czyli coś nas łączy. Może chciałabyś przejść się ze mną na spacer popołudniu ,pokazałbym ci okolicę.
-Ammm...hmmmm. Wiesz co dziś to nie wiem ,ale chyba nie ,gdyż muszę pogadać z Leo.-wstałam i złapałam za ramię Leo Messiego i wyszliśmy.
Zachowałam się jak idiotka ,przecież mi się podobał ,ale w taki sposób poznałam La Pulgę.
-Kolejna nowa zawstydzona urokiem Valdes'a? -zapytał ze śmiechem Leo
-Chyba tak ,on jest taki no.. chyba nie dla mnie.
-Jak nie dla ciebie ,jesteś śliczna ,utalentowana i zabawna jak widać.
-Hmmm...sama nie wiem. W ogóle to przepraszam za tą szopkę ,nazywam się Veronica ,ale możesz mówić mi Lira.
-Ja Leo ,ale wszyscy mówią La Pulga. No to skoro już jak mówisz Lira ,że miałaś ze mną pogadać ,to może  pójdziemy na jakieś lody czy coś? -zaproponował
-Ja mam lepszy pomysł ,pójdziemy pograć w piłkę. Co ty na to?
-Podoba mi się ten pomysł ,w końcu ktoś normalny.
-Ok ,to o 15 pod wejściem na Camp Nou.
I tak właśnie zaczęła się moja znajomość z Messim ,po prostu dzięki piłce nożnej poznałam wspaniałego człowieka ,który do dziś jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu.

I rozdział

Bohaterka główna:
Veronica "Lira" Armstrong
Bohaterzy drugoplanowi:
Cristiano Ronaldo,
Mesut Özil,
Dominika Müller,
Jola Richter,
Bastian Schweinsteiger,
Fatimire Bajramaj,
Lionel Messi,
Victor Valdes Arribas,
David Villa Sanchez,
Pep Guardiola,
Nicol Adler,
Victoria Hinz,
Victoria Tischler 
Alex Patrick,
Iirina Shayk,
Billy Joe Armstrong

 Urodziłam się w Monachium 28.04.1988r. rodzice (Monika ,Niemka i Peter ,Anglik) nadali mi imię Veronica ,w całości Veronica Armstrong. Tata zmarł kiedy miałam 7 miesięcy ,a mój brat Billy miał wtedy 3 lata. Mama przejęła firmę po tacie i zaczęła sama radzić sobie w życiu ,na nic nigdy nie narzekaliśmy ,gdyż wywodziliśmy się z zamożnej rodziny ,kiedy miałam 5 lat moja babcia Lorena zaprowadziła mnie na mój pierwszy trening w szkółce piłkarskiej Bayernu Monachium ,już na pierwszym treningu trenerzy widzieli we mnie potencjał ,wtedy jeszcze nie wiedziałem ,że stanę się jedną z najpiękniejszych postaci w historii damskiego football'u. Treningi odbywały się 4 razy w tygodniu o 16.30 ,ja przychodziłam wcześniej i zawsze wychodziłam ostatnia ,piłka nożna była dla mnie czymś więcej niż zwykłym sportem. Kiedy byłam na boisku ,byłam naprawdę sobą ,wtedy nie istniało dla mnie nic tylko ja i piłka ,zawsze mówiono na mnie "dziewczynka z słuchawkami" ,gdyż podczas każdego treningu miałam ze sobą słuchawki ,w których leciał polski rap lub mocniejsze kawałki angielskich i amerykańskich wokalistów. Czułam się zawsze jak jakiś odludek ,byłam jakaś inna od wszystkich ,moim jedynym przyjacielem był Bastian Schweinsteiger ,który mieszkał po sąsiedzku ,jak się później okazało Bastian również chodził do szkółki. Mając 11 lat mama wysłała mnie na casting do filmu o Harry'm Potterze ,czytałam pierwszą część była świetna ,chciałam zagrać Hermionę Granger i tak wyszło ,podbiłam serca wielu widzów ,później były kolejne filmy (m.in. "Opowieści z Narnii" ,Saga "Zmierzch" i wiele ,wiele innych) ,jak dla mnie aktorstwo było dla mamy ,natomiast dla mojej cioci projektantki był kolejny pomysł wysłali mnie do modelingu ,ale byłam za mała jak na modelkę ,zaledwie 164 cm. No ,ale na drugi dzień okazało się ,że chcą mnie jako foto-modelkę. Te pomysły mojej rodziny nigdy mi się nie podobały ,żyłam tylko piłką nożną ,nic więcej się nie liczyło. Jak miałam 12 lat spotykałam z Tomem Feltonem (Dracon Malfoy "Harry Potter") ,później coś tam jakieś pogłoski o Joe Slaughter (tancerz). W wieku 13 lat otrzymałam propozycję przejścia do szkółki La Masia w Barcelonie ,mama nie chciała mnie tam puścić jednak ja się uparłam i tam zaczęło się moje prawdziwe życie ,nowe życie...

Wstęp

Zacznę od tego ,że założyłam tego bloga z myślą o pisaniu historii miłości Cule z Madridistą ,co jest myślę rzeczą wręcz niemożliwą. 

                                        Mam nadzieję ,że się spodoba :)